(zapętlić!)
- Nie chcę
was dłużej słuchać, nie wierzę wam! - Jan zerwał się na równe nogi, obdarzając
Norwegów najsurowszym spojrzeniem, na jakie tylko mógł się zdobyć. - Łżecie jak
psy!
Norwegowie
zaśmiali się pod nosami. W końcu Ziobro, póki co, poznał tylko małą część wspomnień z sylwestrowej balangi, a lista rzeczy, jakie miały miejsce tej nocy była długa. Bardzo. I naprawdę chcieli go oświecić w tej
kwestii. Ich dobre serduszka nie mogły zostawić Polaka w takiej nieświadomości!
No i to zawsze jeden dobry uczynek więcej i jedna więcej cegiełka w ich niebiańskim domku czy coś.
- No to
zapytaj się Fettnera!. - Velta pomachał do przechodzące nieopodal Austriaka.
Manu z
szerokim uśmiechem podszedł do swoich kumpli po fachu.
- I jak
tam? Trzymasz się, mistrzu? - Ze śmiechem uderzył Janka w ramię. - Pewnie
Sahara w gębie, co? Nie przejmuj się, nie jesteś sam w tej kacowej udręce.
Schlierenzauer wyglądał rano jak jakieś zombi, co chce tylko wyjeść swoim
nie-skacowanym przeciwnikom mózgi, by wygrać konkurs. Ale potem wypił wszystkie
swojego Red Bulle, przez co dostał takiego przyśpieszenia, że olaboga. Człowiek
ADHD, normalnie. Posprzątał swój pokój, wyprasował wszystkie moje koszule,
wyprostował Kochowi włosy, nauczył Poppi'ego wzorów skróconego mnożenia i
rozwiązał zasupłowane przez Krafta sznurowadła Didla. A w międzyczasie zdążył
milion razy zadzwonić do Sandry i upewnić ją, że nadal ją kocha i że jest jego
jedynym i najpiękniejszym kwiatuszkiem, szyneczką i gazelą.
- Gregor
nazywa Sandrę gazelą? - No tak, Fettner chyba nie wie, że mózgu na kacu nie
powinno się obarczać takim przypływem informacji, bo ludzie w takiej sytuacji
najzwyczajniej się gubią i z całej paplaniny wyłapują najmniej istotne
informacje. Tak też było w przypadku Janka. Bo czy serio interesowały go
wszystkie eufemizmy, którymi Schlieri określa swoją lubą?
Właściwie...tak. - Ziobro wsłuchał się w
swoje myśli. - Może coś podłapię i będę
wiedzieć, jak zwracać się do swojej żony. W końcu taki Schlierenzauer chyba zna
się na kobietach.
- Och, słodko. Rzygam
jednorożcem, który rzyga tęczą. - Tom z irytacją wywrócił patrzałkami. - To
takie lamerskie.
- Też tak
myślałem, ale potem, bum, zakochałem się i sam zacząłem nazywać swoją
dziewczynę króliczkiem. - Manuel pokiwał smętnie głową, jakby z lekką odrazą
dla swojego moralnego upadku. Ta miłość to jednak zmienia ludzi.
- W każdym
bądź razie nie mieliśmy o tym rozprawiać. - Przypomniał grzecznie Rune, na co
oczy Fettnera rozżarzyły się blaskiem miliona monet. Tak, plotkowanie było,
obok skoków, największą pasją tego tunelowego Austriaka.
- No tak...
Janek, nie przejmuj się. Jeśli niczego nie pamiętasz to albo było bardzo źle
albo bardzo dobrze. Nie ma nic pomiędzy.
-
Pocieszenie...
- Ale
patrząc na to, jak się wczoraj bawiłeś... Było zajebiście!
***
- A ty jeszcze w dresach?
Manuel Fettner wyszedł z łazienki
wypindrzony jak Krzysiu Ibisz w "Grze w ciemno". Poprawiając swoją
koszulę i błyszczący światłem własnym tunel, obdarzył Gregora Schlierenzauera
lekceważącym spojrzeniem. Gregor w tym swoim rozciągniętym dresie i fryzurą
rozczapirzoną na wszystkie strony świata wyglądał jak facet w średnim wieku
zamierzający spędzić sobotni wieczór przed telewizorem z paczką chipsów w ręce.
Manuelowi aż ręce opadały, gdy tak patrzył na swojego kolegę. Schlieri chyba
nie myślał, że Fettner zostawi go w takim stanie!
- No już, raz dwa! - Brunet
rzucił w kumpla, jego zdaniem, najlepszą gregorową koszulą i spodniami, które
wyglądały na czyste.
- Spadaj, nigdzie nie idę. -
Gregor wzruszył ramionami i wrócił do
klikania na czacie.
Chat dla fanów Fryderyka Chopina, Manu zerknął przez
schlierenzauerowe ramię i westchnął bezradnie. Cóż, Gregor nie pozostawił mu
innego wyjścia.
- Albo idziesz na imprezę albo
zadzwonię do twojej mamy i powiem, że nie jesz brukselek!
W obliczu takiej groźby Gregorowi
nie pozostało nic innego jak udanie się z Fettnerem do bardzo złego miejsca,
gdzie szerzyła się jedynie rozpusta i grzech.
***
Na
Fettnerowego pysia wypłynął uśmiech pełen satysfakcji - oto Schlierenzauer stał
pośrodku parkietu i oczami pełnymi zachwytu lustrował wnętrze klubu. Gregor to
taka aspołeczna istotka, która nogami i rękami broni się przed wyjściem na
dyskotekę, najchętniej spędzając noc na skejpowaniu z Sandrą, a namówienie go
na małą imprezkę jest naprawdę arcytrudnym zadaniem, dlatego też Fettner niemal
pękał z dumy. Grzesiowi ewidentnie się tutaj podobało, a w jego sercu narastało
pragnienie przeżycia dobrego bajlando - choć niekoniecznie sam zainteresowany
był tego świadom. Ale od czego ma się kumpli, jak nie od organizowania
niezapomnianych, patowych przyjęć?
Manuel
pogratulował sobie w myślach świetnego pomysłu i pociągnął za sobą Gregora,
prowadząc go do loży w kącie pomieszczenia, gdzie siedziała już reszta teamu na
czele z samym Heinzem Kuttinem. W końcu nic tak nie integruje drużyny jak wypad
na piwo.
- Jest i
nasza cnotka! - Skwitował z uśmiechem przybycie Schlierenzauera Didl.
- Odezwał
się ogier! - Prychnął rozdrażniony Greg. Zdecydowanie nie podobało mu się, że
koledzy śmieli się z jego nieimprezowego trybu życia. Przynajmniej, w
przeciwieństwie do tych matołów, mógł się pochwalić całkiem pokaźną kolekcją
pucharków, medali, dyplomów i innych takich. Gdyby tylko swędał się po klubach,
jak ten pijaczyna Hilde, nie osiągnąłby tego wszystkiego, co dotychczas. I to
była właśnie jego recepta na sukces.
Aczkolwiek
Schlierenzauer zdecydował, że pokaże dzisiaj swoim aroganckim kolegom, co to
znaczy balować. O tak, Gregor sztywniakiem nie był i czas, aby świat się o tym
wreszcie dowiedział! Duszkiem więc opróżnił kufel pełen złocistego piwa, który
podał mu - niczym Ewa Adamowi zakazany owoc - Fettner. Nie zwalniając z tempa,
pił wszystko, co pojawiło się na ich stole - piwo, kolorowe shoty, drinki
nonszalancko nazwane After Sex. Dawno nie czuł się tak lekko. Doprawdy, w tej
chwili mógł wszystko!
Cały świat u moich stóp, ojej.
- Spójrz na naszych królów
imprezy. - Gregor z wyższością wskazał wzrokiem na Didla, który spał na
ramieniu również śpiącego Krafta. Hayböckowi i Koflerowi powieki także opadały
i jedynie Kuttin trzymał fason, podrygując rytm jakieś elektronicznej muzyki i
rozrysowując na skrawku papiery plan na jutrzejsze zawody (albo rozwiązał
sudoku, licho jedno wie).
- Jak to
mówią, pies, co najgłośniej szczeka, nie gryzie. - Zaśmiał się Fettner.
- Skąd ty
takie przysłowia znasz? Aaa tak, zapomniałem, że jesteś już stary.
- Pff,
nieważna metryka, kiedy wygląda się jak młody bóg.
- Jak
twierdzisz.
- Siema
koledzy!!! - Ktoś uwiesił się na szyi Gregora, przy okazji wylewając na niego
połowę piwa. Utytułowany skoczek odsunął ktosia od siebie z odrazą. Ci pijacy!
- No to zdrowie Kubackiego, bo Dzióbi wygra jutro konkurs!
- Ej, to
chyba ten Ziobro. Z Polski. - Fettner szturchnął Schlierenzauera w bok.
- Kto?
- No ten, z
którym w Planicy tak upił się Pointner. Śliwowica siedemdziesięcioprocentowa i
te sprawy.
- A, ten.
- Jak się
bawicie? - Ziobro odstawił kufel na stole i przeczesawszy dłonią włosy, stanął
wyprostowany przed austriackimi skoczkami. Najebany, ale panicz!
- Całkiem
zacnie. - Odparł niechętnie Gregor.
Janek
popatrzył na niego smutno. Widział, o co się rozchodzi - nie chciano go tutaj.
Ale Polak głowę ma nie od parady i wie, co zrobić by go chciano.
- No to po
kolejce na mój koszt! - Zaklaskał radośnie w głowie.
Jego pomysł
się sprawdził, Schlierenzauer spojrzał na niego przychylniejszym okiem. Ziobro
napuszył się niczym paw, w końcu nie codziennie zostaje się psi psi takiej
supergwiazdy jaką bez wątpienia był Gregor. A Jan lubił otaczać się sławami.
- Dlaczego
nie balujesz z Dejvim? - Zaciekawił się Manuel.
- Phi, ten
nikczemnik! - Jan nadąsał się. - Ja za niego toasty ze wszystkimi wnoszę, a on
bezczelnie mnie zostawił i wolał balować z Dimą. Paskuda! Ale i tak go kocham,
jest moim bff i bardzo lubię czesać jego blond kłaki. Widzieliście go gdzieś?
- Wychodził
gdzież z Hilde i Fannemelem.
Pod
powiekami Janka zebrały się łzy, ale skoczek, nie chcąc okazać swojej słabości,
dzielnie przełknął łzy. O nie, przecież nie będzie beczeć przez tego
rozczochranego pajaca!
- Trudno. -
Wzruszył jedynie ramionami. - O Boże, patrzcie na tą pokrakę! Maserakiem to on
nie jest. - Janek kiwnął głowę w stronę Rune Velty, który (wciąż) wykręcał na
środku parkietu piruety, narażając tym zdrowie fizyczne i psychiczne innych
imprezowiczów.
Austriacy wybuchnęli
śmiechem. Uwielbiali śmiać się z Norwegów, a gdy mieli ku temu takie mocne
podstawy... No cóż, oczy paliły, gdy przyglądało się tanecznym poczynaniom
tego ciapowatego Norwega.
- Pokażmy
mu jak to się robi! - Gregor poprawił swoją koszulę i z szelmowskim uśmiechem
numer pięć udał się na parkiet. Za nim poszli również nieco zdziwieni Janek i
Manu.
Gregor
zaczął tańczyć w rytm niemieckich disco-pomp. Jego kocie ruchy i niesamowita
choreografia udowadniały, że Szlirencała kawałkiem drewna w tańcu to na pewno nie
jest. Wił się niczym sama Rihanna, a jego oczy błyszczały zadziornie,
hipnotyzując połowę dam, które go otaczały. Nawet samemu Delcie kopara opadła
po samą ziemię. W końcu jak to możliwe, że ktoś ośmielił się być lepszym
tancerzem niż on! Zdziwienie Żółwia pogłębiło się, gdy do Gregora dołączyli
Fettner i Ziobro, tworząc trio nie do pobicia. Chłopcy stworzyli coś na wzór
boysbandu rodem z lat 70., jedynie brakowało im lateksowych, rozkloszowanych
spodni i uroczych loczków na głowie. Ale, poza tym jednym aspektem, dawali radę
(co było niedopowiedzeniem stulecia, ale Velcie trudno było przełknąć gorzką
pigułkę, jaką był fakt, że jednak chyba nie jest takim dobrym tancerzem, za
jakiego do tej pory się uważał). I jeszcze te staniki, które zaczęły
przelatywać nad głowami tego austriacko-polskiego teamu!
Velta
zaczął być zły. I zdesperowany. Też chciałby dostać od samej Czarnej Mamby same
dwudziestki, przecież noty od niej są ważniejsze niż noty za piękny telemark!
Dlatego musiał to zrobić...poniżyć się...świadomy śmiechów i hejtów reszty
swojej norweskiej załogi...ale taniec...
Yolo czy coś.
I zanim
zdążył rozpatrzyć wszystkie plusy i minusy swojej decyzji, dopadł do
niesamowitego trio, błagając ich niemalże na kolanach o krótką lekcję tańca.
- Unglaublich. - Z uśmiechem skwitował
Schlierenzauer, rozkoszując się głęboką rozpaczą, która malowała się w oczach
Norwega. - Ale okej.
I razem z
Jankiem oraz Fetti'm pokazali Rune kilka ruchów, które mur beton uwiodą laski i
przy okazji nikogo nie zabiją. Velta z trudem naśladował ich precyzyjne ruchy i
wyszukane figury, ale koniec końców, co prawda trochę nieporadnie, umiał
całkiem sexy zadensić do polskiego Bo ja tańczyć chcę.
Skoczkowie
przybili ze sobą delciaka i ustawiwszy się w równym rządku czekali, aż w klubie
rozbrzmi wspomniana wcześniej piosenka. Kiedy powietrze przecięły pierwsze
dźwięki polskiej łupanki a dyskotekowa kula rozbłysła nad ich głowami,
podnieśli do góry ręce i zatrzęśli trząść biodrami. Tłumy wręcz mdlały!
Wszyscy
byli szczęśliwi - Gregor, bo publiczność znów go uwielbiała, Fetti, bo czuł na
sobie napalone spojrzenia kobiet, Jasiek, bo lubił tańczyć, a Rune, bo ich
taniec wyglądał lepiej niż pamiętne Glow w wykonaniu jego kolegów (a on naprawdę chciał wtedy z nimi tańczyć, ale frajerzy mu tego zakazali i dla własnej pewności zamknęli w jakieś piwnicy). Tylko
kilkoro gapiów stojących w kącie klubu z niechęcią przeszywało wzrokiem tancerzy,
mając już w głowie słodką wizję zemsty...
***********W mojej głowie wyglądało to naprawdę zabawnie, w wordzie to trochę gorzej, ale cóż, mam nadzieję, że macie dobrą wyobraźnię ;p
I popatrzcie, Janek się znalazł!
A tak poza tym to z okazji Tłustego Czwartku wszystkiego najlepszego i żeby pączki, faworki i inne cudka poszły w cycki!
Aaa, i danke für 45 głosów w ankiecie, z czego 40 deklarujących czytanie. Co za duma! <3
Ależ ja się popłakałam ze śmiechu prawie :D :'))
OdpowiedzUsuńJak Gregora nie lubię, to tu uwielbiam hahah. No tak, ale nie byłby sobą, gdyby nie chciał być we wszystkim najlepszy. Skoro już jest skocznym bogiem, to na parkiecie też przecież musi być! Delta, cho no cię przytulę, boś biedny już nie jest królem densfloru. Sorki, ale widocznie są lepsi.
A Janek to człowiek wygryw. Z noł nejma stał się gwiazdką :D
hm... to gwoli przypomnienia, może trzeba zarzucić Glow na głośniki?
Najlepszy!!
OdpowiedzUsuńOo hahaa. Leżę i nie wstaję! Ci tancerze wymiatają! Biednego Rune zamkneli w piwnicy ;(
OdpowiedzUsuńI Manuel! ♥♥♥
zdecydowanie najlepszy rozdzial! Juz widze, jak Gregor wymiata na parkiecie. Świetny i czekam z niecierpliwością na następne.
Bjørghild.
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńMiałam wielką ochotę napisać bardzo kreatywny komentarz, ale po przeczytaniu tego wszystkiego przeżarło mi mózg :D Siedzę i pewnie szybko nie wstanę. Sama piszę jakieś "coś" z Norwegami w roli głównej, ale po każdej wizycie na twoich blogach wpadam w deprechę, uświadamiając sobie swoją amatorkę ^^ Absolutnie kocham, jesteś najlepsza ♥
OdpowiedzUsuńBoże, jak sobie to wyobrazić, to zwyczajnie się człowiekowi rąbie psychika ;)
OdpowiedzUsuńGregor niby taki aspołeczny, ale jak procenty do łba uderzą, to się okazuje, że niezły z niego szaleniec :P Aż się Rune bidula załamał ;)
Awfwgahagwh no zajebiste to wszystko :*
Buźki ♡
"i że jest jego jedynym i najpiękniejszym kwiatuszkiem, szyneczką i gazelą." Gregor taki romantyczny ♥ ♥ ♥
OdpowiedzUsuńI, póki pamiętam - kocham niemieckie disco-pompy, zdecydowanie ich za mało w MO było!
A poza tym asdfghjkl, pata pełną parą, Jasiek się znalazł! Acz wydaje mi się, że powstanie poważny konflikt Ziobro - Dzióbi, ewentualnie Ziobro - Fannis&Hylde, no bo sory, ja poczułabym się zdradzona.
A Rune to i lekcja nawet u samego Maseraka nie pomoże #potwierdzoneinfo
Kocham mocno (i tęsknię jak cholera!!!!!) <3
[love-needs-to-fly] - 3
[make-the-moment-last] - 3
treść powyższego rozdziału jest tak wspaniała i zajebista, że nie potrafię nic więcej napisać ♥
OdpowiedzUsuńponadto jestem chora, a więc nie mam sił na kreatywny komentarz :(
czekam na kolejny rozdział.
pozdrawiam serdecznie, buźka :*
dużo weny!
To jest tak zajebiste, że ja nie mam pytań! :D
OdpowiedzUsuńW końcu tutaj dotarłam, nadrobiłam, umarłam po drodze milion razy ze śmiechu, więc mogę w końcu skomentować. Zdecydowanie jest tutaj 100% paty i ciężko się nie zaśmiać, zwłaszcza kiedy człowiek sobie i MO przypomnie... :D. Zamawiam ten boysband na swoją osiemnastkę, będę miała na co popatrzeć i z kim potańczyć. Jasiek się znalazł, za to ciekawe gdzie Dzióbi, Fannis i Hylde wylądowali po tym chlaniu u Rosjan? Czekam na następny i życzę duuużo weny. :D
OdpowiedzUsuń[wherever-you-will-go]
już sam tytuł zapowiadał, że rodział będzie genialny i jak zwykle taki był hahaha
OdpowiedzUsuńchciałabym napisać coś mądrzejszego ale ten fragment z tańczącymi skoczkami zwyczajnie zrył mi psychę i wyżarł całą kreatywność bo przez dobrych kilka minut starałam sobie to dokładnie wyobrazić i o mało co nie umarłam ze śmiechu hahaha jak ja bym chciała takie melanże z nimi <3
czekam na następny, ciekawe co tam sie jeszcze wydarzy :))
Gazela<3 Ejj, tak źle to może ja sobie tej dziecinnej miłości nie wybrałam, skoro taki troskliwy i czuły. Tylko żeby chatowanie z kobietą życia rzucić przez szantaż Fettnera. Oj nieładnie, dużo z tego wyniknąć może, a łatwiej już chyba było zjeść tą brukselkę, względnie nawet połknąć w całym kawałku.
OdpowiedzUsuńA Jasiek tak się zapalił do tej pomocy, że chyba szybciej od samego Dejwiego pozna całą straszliwą prawdę gapową. I niech lepiej uważa bo przecież on żonaty jest. Albo w sumie nie musi uważać, zapomniałam. Gregor da mu jedną lekcję "szyneczek i gazelek" i wszystkie sylwestrowe grzechy będą wybaczone.
I jeszcze jedno mnie rozwala. Mianowicie tyle się dzieje, tyle zmiany miejsc, przetasowań bohaterów, a Rune Velta nie przestaje tańczyć jak żółw. I Manu, jak ty tak wszystkich kusić możesz, na mierzenie się z tak wielkim tancerzem. Jeszcze Janek wpadnie w depresję, że aż tyle mu brakuje.
Jesteś genialna. I wrzucam to sobie do sledzonych, aby już nigdy się nie spóźnić.
Buziak<3
' Najebany , ale panicz!' Rozwalił mi system!♥
OdpowiedzUsuńŚmieje się jak głupia mając przed oczami pląsy chłopaków!
Brakuje powietrza!
Ależ Ty masz wyobraźnie kochana! Niezawodną! Magiczną!
Bogu dzięki za NIĄ!♥
Czekam na kolejną!
Ann!
czemu ja to teraz znalazłam dopiero ;D
OdpowiedzUsuńŚmieje się jak szalone :D
GENIALNE! i jest Gregor i Manu to już w ogole bomba xD